wtorek, 1 września 2015

Back to school

Dokładnie rok temu minus sześć godzin (ach ta różnica czasu) stałam z moimi pierwszakami na stołówce celebrując rozpoczęcie roku szkolnego. Dzisiaj mnie z nimi nie ma i smutno mi jakoś, że nie zobaczę jak wyrośli, jak zmienili się przez wakacje, że nie usiądę z nimi na dywanie, by razem poczytać, że nie przeprowadzimy już wspólnie żadnego eksperymentu.



Kiedy zaczynałam pracę w SP27 oczywiście nie byłam pewna czy to będzie moje miejsce, czy się sprawdzę i czy zostanę tam na dłużej. Plan był taki, by popracować trzy lata i zobaczyć, co będzie dalej. Życie jednak lubi być przewrotne i tak oto zamiast rozpoczynać drugą klasę z moimi dzieciakami, jestem hen daleko za oceanem.

Gdy pomyślę, że ktoś inny będzie sprawował pieczę nad moimi uczniami, czuję lekkie uczucie w sercu. Ale czuję też wdzięczność, że mogłam przeżyć z nimi tak piękny rok, którego nigdy nie zapomnę.

Chciałabym życzyć wszystkim koleżankom i kolegom nauczycielom, a także uczniom z SP27 wspaniałego, nowego roku szkolnego. Niech to będzie radosny czas wypełniony poznawaniem świata i poznawaniem siebie nawzajem.

P.S. Może jakaś wycieczka do Waszyngtonu? Chętnie oprowadzę :)

1 komentarz:

  1. Kasiu, doskonale rozumiem, co możesz czuć, bo ja już się zżyłam z moimi Rozrabiakami, a to dopiero 2 tygodnie... Ściskam !

    OdpowiedzUsuń