sobota, 26 września 2015

Z pamiętnika podróżnika (1) - W drodze do Detroit czyli nie ufaj taksówkarzom

Aby dotrzeć na lotnisko i zdążyć na lot do Detroit musiałam zerwać się z łóżka skoro świt. Wszystko było już przygotowane, musiałam więc tylko wziąć szybki prysznic i zjeść śniadanie. Po małym posiłku szybkim krokiem udałam się na najbliższą stację metra. Czerwona linia, niebieska linia i po 40 minutach jestem na stacji Rosslyn, z której odchodzą autobusy na Dulles International Airport. Wszystko idzie zgodnie z planem, za kilka minut powinna pojawić się moja podwózka. Ale na przystanku czeka mnie niespodzianka - bieg masowy i zablokowane ulice. Prognozowane opóźnienie autobusu ok. 40 minut. 

Nie mogę sobie niestety pozwolić na luksus czekania. Biegam jak oszalała pytając o taksówki, ale nikt nic nie wie. Wreszcie zauważam dwa stojące na światłach samochody z napisem taxi. Macham i czerwone auto zatrzymuje się. Wsiadam i pytam taksówkarza ile zapłacę za transport na lotnisko. Kierowca proponuje mi super ofertę - jedyne 65 dolarów gotówką i nie włącza taksometru. Nie zgadzam się. Próbuję wziąć go na litość, ale nie daję rady skruszyć tego kamiennego serca. 

Ruszamy, taksometr nalicza kolejne dolary. Kierowca pyta, o której mam lot i informuje mnie, że droga na lotnisko zajmie nam około godziny. Coś mi się nie zgadza, więc włączam gps. Okazuje się, że można pojechać trasą o połowę krótszą. Mówię kierowcy, by jechał inną drogą. Próbuje wcisnąć mi kit, że przejazd tamtędy jest niemożliwy, ale upieram się, by jechał wybraną przeze mnie trasą. 

Po półgodzinie dojeżdżamy na lotnisko. Licznik wskazuje 65 dolarów. Cóż... Chcę zapłacić kartą, taksiarz pyta czy nie chciałabym może zapłacić gotówką. Mówię, że nie, bo trzymam kasę na podróż. Wtedy Kamienne Serce proponuje zniżkę, całe trzy dolary, mówię, że zapłacę 60. Chwilę się waha, ale w końcu się zgadza. Trzaskam drzwiami i lecę na odprawę. Na lotnisku wszystko sprawnie, lot bez zakłóceń. Lądujemy przed czasem. Czekam na Pabla i za chwilę ruszamy do Kanady. Kolejna relacja już wkrótce. Pozdrowionka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz