wtorek, 22 września 2015

Cmentarz Arlington

Na cmentarzu na pewno byliście wiele razy - odwiedzając groby bliskich, oglądając miejsce pochówku zasłużonych czy spacerując po lesie i przypadkowo trafiając na zabytkowe tablice. Wszystkie są w jakiś sposób do siebie podobne, kto poznał jeden, zna wszystkie. Istnieją sobie obok nas, wpisują się w topografię miast i miasteczek i wydają nam się czymś tak zwyczajnym, że poza szczególnymi okazjami nie wywołują już w nas większych emocji.



Są jednak momenty, gdy cmentarz przestaje być miejscem zwyczajnym. Widok cmentarza może zapierać dech w piersiach, gdy wieczorem pierwszego listopada zamienia się w morze świec. Widok cmentarza może też wywołać dreszcz strachu, gdy w upalny dzień w Barcelonie pomiędzy blokami skremowanych ciał o wysokości kilku pięter hula wiatr i nie ma żywej duszy. 

Cmentarz Narodowy Arlington na pewno nie jest miejscem zwyczajnym. Bo nie jest zwyczajnym cmentarzem.

Cmentarz Narodowy znajduje się w miasteczku Arlington w stanie Wiginia. Chociaż leży poza granicami Dystryktu Kolumbii to z Mauzoleum Abrahama Lincolna można tam spokojnie dojść na piechotę. Ot, magia Waszyngtonu, zrobisz parę kroków i już jesteś w innym stanie. 

Na terenie nekropolii pochowani są zasłużenie żołnierze polegli w we wszystkich wojnach, w których uczestniczyły Stany Zjednoczone. W Arlington spoczywają także cywile, którzy w jakiś sposób związani byli z armią lub polegli w czasie pełnienia obowiązków. Wśród nich między innymi prezydent J.F. Kennedy oraz jego małżonka.



Na zwiedzanie cmentarza wybraliśmy się w pewną upalną niedzielę. Pierwsze kroki skierowaliśmy właśnie na grób 35. prezydenta USA i jego rodziny. Dwie zamocowane w ziemi tablice otoczone łańcuchem, obok nich znicz. I cisza. Miejsce pochówku Kennedy'go odwiedzało tego dnia wiele osób. Na schodach prowadzących do grobu wszyscy milkli. Nawet dzieci.



Następnie skierowaliśmy nasze kroki na wzgórze cmentarne skąd rozpościera się wspaniały widok na Waszyngton. Z jednej strony widać National Mall z Mauzoleum Lincolna, Kongresem i pomnikiem Waszyngtona. Z innej natomiast można wypatrzyć charakterystyczny kształt Pentagonu - siedziby Departamentu Obrony Narodowej.




Po zejściu ze wzgórza udaliśmy się w stronę amfiteatru i Grobu Nieznanych Żołnierzy, aby zobaczyć zmianę warty, która odbywa się co pół godziny. 




Jednak największe wrażenie wywarł na mnie widok grobów żołnierzy. Nie panorama Waszyngtonu, nie amfiteatr czy miejsce pochówku prezydenta. Ale właśnie te groby, jednakowe, stojące w równych szeregach, jakby spoczywający tam wojskowi wciąż jeszcze byli na służbie. Ciągnące się w nieskończoność rzędy białych tablic, których nie można ogarnąć wzrokiem. I nagle zdajesz sobie sprawę jak wielu ludzi było tu, na Ziemi przed tobą.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz