niedziela, 27 września 2015

Z pamiętnika podróżnika (2) - Pierwszy raz w Kanadzie

Pablo odebrał mnie z lotniska w Detroit i ruszyliśmy w drogę do Montrealu. Po niecałej godzinie dotarliśmy do granicy kanadyjskiej. Celniczka wzięła nasze paszporty, spytała skąd jesteśmy, gdzie obecnie mieszkamy, po co jedziemy do Kanady i ile czasu zamierzamy zostać. Pieczątki żadnej nie wbiła do paszportów, mam nadzieję, że nie będziemy mieli problemów przy powrocie do USA. 


No i witamy w Kanadzie. A potem już tylko autostrada, autostrada i jeszcze raz autostrada. Nie ma za bardzo co opisywać. Chociaż... Czy potraficie wyobrazić sobie ośmiopasmową autostradę? Tak, osiem pasów w jedną stronę, osiem w drugą. I jak? Wyobraziliście sobie? Chyba nie było trudno. No to teraz wyobraźcie sobie korek na takiej ośmiopasmówce. To właśnie widziałam w Kanadzie w okolicach Toronto. Wydaje się prawie niemożliwe. A jednak. Cztery wypadki na drodze i nawet osiem pasów nie dało rady. 

Na szczęście po minięciu Toronto poszło już gładko. Autopilot bardzo się przydał, bo były i odcinki po 400 km prosto tą samą autostradą. I tak dotarliśmy do Montrealu. Więcej już niebawem:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz